Po
raz pierwszy spróbowałam semlę
DOPIERO dwa lata temu, kiedy moja mama ją upiekła. Drugi raz, rok temu, kiedy
przemyciła mi ją ze Sztokholmu :) Nie ukrywam, że początkowo widząc ten
przysmak - pomyślałam 'o szwedzki pączek', ale po pierwszym kęsie zmieniłam
zdanie. Semla dostępna jest tylko w
Szwecji i uwaga - tylko przez kilka tygodni. W czwartek wyjeżdżam do Sztokholmu
i wiem jedno. Muszę znów ją 'dorwać', ale tym razem w innej postaci -
#semlawrap w
cukierni Tössebageriet.
Dobra,
ale co to jest ta semla ?
Jest to pszenna, kardamonowa bułka, wypiekana w piecu, a nie
smażona jak nasze pączki. Bułeczka przekrojona jest na pół, a pomiędzy
dwoma częściami znajduje się marcepanowa masa oraz śmietana kremówka.
Szwedzi obchodzą nasz 'tłusty czwartek' we wtorek. W tym roku fettisdag,
tłusty wtorek, przypada na 9.lutego, co oznacza, że spóźniłam się o 2 dni
:( Ośmielę się stwierdzić, iż semla
to ich narodowy przysmak, na punkcie którego mają dużego bzika. Przykładem objawu
tej fascynacji jest na przykład sporządzany co rok, ranking
kawiarni/piekarni/cukierni etc., w których można zjeść najlepszą i
najsmaczniejszą semlę w Szwecji
--> kliknij tutaj
Jak widzicie na
przykładzie Sztokholmu jest w czym wybierać :) W samej stolicy znajduje się
tylko ponad 63 piekarnie i kawiarnie. Na pewno zajrzę ponownie do tego rankingu
za tydzień wybierając miejsce na konsumpcję semli
:)
Z Semlą wiąże się też opowieść o
królu Adolfie Fryderyku, który jak głosi wikipedia zmarł 12 lutego 1771 na
atak serca, którego doznał po dość obfitym posiłku. Skonsumował wtedy kolejno
homara, kawior,
wędzone śledzie, kiszoną kapustę, zupę
kapuścianą, szampana i
czternaście porcji swego ulubionego deseru – semli zamoczonych
w gorącym mleku.
Jeśli jednak w najbliższym czasie nie wybieracie się do Szwecji możecie samemu zrobić semlę. Polecam przepis od Moje Wypieki. Wszystko co do tej pory robiłam udawało się, bez większego trudu. Przepisy są jasne i zrozumiałe, a autorkę Dorotę Świątkowską uwielbiam. Z resztą sami zobaczcie i spróbujcie zrobić szwedzki przysmak:
Składniki na około 16 sztuk:
·
200 ml mleka
·
10 g drożdży suchych lub 20 g drożdży świeżych
·
2 i 1/3 szklanki mąki pszennej chlebowej
·
80 g masła, roztopionego
·
1/3 szklanki drobnego cukru do wypieków
·
2 łyżeczki zmielonego kardamonu
·
pół jajka lub 1 małe jajko
·
pół łyżeczki soli
Dodatkowo:
·
1 jajko roztrzepane z 1 łyżką mleka do posmarowania
Mąkę
pszenną wymieszać z suchymi drożdżami (ze świeżymi najpierw zrobić
rozczyn). Dodać resztę składników i
wyrobić, pod koniec dodając roztopiony tłuszcz. Wyrobić ciasto, odpowiednio
długo, by było miękkie i elastyczne. Uformować z niego kulę, włożyć do
oprószonej mąką miski, odstawić w ciepłe miejsce, przykryte ręczniczkiem
kuchennym, do podwojenia objętości (zajmie to około 1,5 godziny).
/ciasto drożdżowe można też na wyrastanie
schować do lodówki, na całą noc, uprzednio przykrywszy je szczelnie folią
spożywczą, by nie wyschło; rano uformować bułeczki/
Wyrośnięte ciasto podzielić na 16 równych
części. Uformować okrągłe bułeczki, ułożyć na blaszce wyłożonej papierem do
pieczenia, w sporych odległościach od siebie. Przykryć, pozostawić w cieple do
podwojenia objętości.
Gdy bułeczki się wystarczająco napuszą i
będą już gotowe do pieczenia posmarować je jajkiem roztrzepanym z 1 łyżką
mleka.
Piec w temperaturze 210 - 220ºC przez
około 8 - 10 minut, do złotego brązowego koloru. Wyjąć, ostudzić na kratce.
Nadzienie migdałowe:
·
200 g obranych migdałów (lub od razu zmielonych
migdałów)
·
1/3 szklanki drobnego cukru do wypieków
·
pół szklanki cukru pudru
·
1 łyżeczka cukru wanilinowego*
·
szczypta kardamonu
·
1 łyżka śmietany kremówki 36%
·
około 100 ml wody (lub więcej, jeśli masa będzie zbyt
gęsta)
Migdały zmielić w malakserze na drobną
mączkę (lub użyć gotowych zmielonych migdałów). Dodać pozostałe składniki,
zmiksować. Jeśli masa będzie zbyt gęsta dodać więcej wody lub dodatkową łyżkę
śmietany.
Masę przełożyć do rękawa cukierniczego z
okrągłą gładką tylką o szerokości około 1 cm.
Dodatkowo:
·
około 500 - 600 ml śmietany kremówki 36%, schłodzonej
·
2 łyżki cukru pudru
Śmietanę ubić na sztywno, pod koniec
ubijania dodając cukier puder. Przełożyć do rękawa cukierniczego z końcówką w
kształcie gwiazdki (np. Wilton 1M).
Wykonanie
W wystudzonych bułeczkach odciąć samą ich
górę, kapturek.
Masę migdałową wycisnąć na sam środek
bułeczek. Wokół masy i na jej wierzch wycisnąć ozdobnie bitą śmietanę, przykryć
kapturkiem, oprószyć cukrem pudrem.
W poprzednich
latach mój ulubiony, szwedzki sklep #Ikea serwował w Dzień Semli tą pyszną
bułeczkę, ale czy tak będzie też w tym roku, jeszcze nie wiem i czekam na ich odpowiedź
J
Kończąc mój
słodki wpis chciałam się Was zapytać czy
znacie jakieś inne szwedzkie przysmaki i które z nich próbowaliście? Może
wśród nich jest właśnie semla?
Do usłyszenia
!
Mój facet jak zobaczył te cuda powiedział "o, takie coś bym zjadł" :D! Wyglądają rewelacyjnie, od samego patrzenia ślinka cieknie. Szwedzka kultura jest bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuńKarolina to nie pozostaje Ci nic innego jak zabrac go do Szwecji ;) Albo spróbować samej zrobić ;)
UsuńTak się zastanawiam, czy IKEA w swoich restauracjach w Fettisdag nie będzie ich sprzedawać... Byłoby miło... :)
OdpowiedzUsuńdostałam taką odpowiedź: " Paulina, teraz nie ma mamy tego typu ciastek, ale zachęcamy do obserwowania strony naszej restauracji i sklepiku ;) "
UsuńPyszności ...bym się skusiła...oki co zostają nam rurki z bita śmietaną :P
OdpowiedzUsuńMoje szwedzkie wspomnienie. Zajadałam się tym na stoku :)
OdpowiedzUsuńPo czternastu też bym chyba padła na zawał, ale wyglądają i muszą smakować przepychotkowo. :-) I kardamon: jedna z moich ulubionych przypraw szczególnie do kawy. Przy kolejnej wizycie w Sztokholmie koniecznie muszę skosztować. :-)
OdpowiedzUsuńTakie sobie. Nasze ptysie i eklery biją na głowę svenska semlor. A co do szwedzkich specjałów, to köttbullary ( klopsiki ), no i cud nad cuda: surströmming ( śledź kwaszone ). Tego ostatniego nie polecam, bo cuchnie okrutnie :)
OdpowiedzUsuńWygląda rewelacyjnie. Przyznaję bez bicia, że nigdy wcześniej nie słyszałam o tym przysmaku :-)
OdpowiedzUsuńCiekawe czy mi wyjdzie za pierwszym razem :) ...bo zapowiada sie bardzo smacznie.
OdpowiedzUsuńO takim deserze nie słyszałam, ale brzmi i wygląda pysznie :)
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie, bardzo lubię takie wypieki. Monika:)
OdpowiedzUsuń