Wielokrotnie przejeżdżając przez Smalandię mijaliśmy łosiowe safari. Za każdym razem mówiliśmy ‘następnym razem’. Ten następny raz właśnie nadarzył się podczas sierpniowej wyprawy. Zobaczcie jak się bawiliśmy :)
Wybraliśmy park Smålandet w Markaryd, który był po drodze do Muzeum Ikei - położony w południowej Szwecji, około 80 km od Helsingborgu, 100 km od Karlskrony.
Park powstał w 2004 roku, a w 2008 roku trasa safari została wydłużona o park bizonów. Jest to największy park łosi pod względem wielkości w Szwecji.
Trasa safari wynosi ponad 3 kilometry i prowadzi przez piękny las. Trasę można pokonać ciuchcią lub na własnym samochodem. Po wielu dyskusjach wybraliśmy pierwszy wariant.
Trasa safari wynosi ponad 3 kilometry i prowadzi przez piękny las. Trasę można pokonać ciuchcią lub na własnym samochodem. Po wielu dyskusjach wybraliśmy pierwszy wariant.
Pociąg z trzema wagonami, o długości 27 metrów długości, pomieścił aż 60 osób.
Komfort jazdy oceniam 10/10 :)
Każda osoba przed podróżą dostała gałązki brzozy – przysmak łosi.
Park Bizonów znajduje się mniej więcej w połowie trasy i jest świetnym urozmaiceniem dla trasy, przez która jechaliśmy. Bizony tak jak i łosie podchodziły blisko pojazdu i dawały się głaskać i dotykać.
Poza informacjami, które można usłyszeć na żywo z głośników od przewodników, w całym parku znajdują się też tablice informacyjne.
Po wycieczce udaliśmy się do sklepu z pamiątkami – tam też kupuje się bilety wstępu.
Nigdy w jednym miejscu nie widziałam tyle souvenirów z łosiami. Od maskotek, breloczków, figurek, kubków, magnesów na lodówkę, t-shirty, skarpetek, krawaty w łosie po skóry i mięso z łosia. Ceny są niskie jak na sklep z pamiątkami a wybór ogromny.
Obok w kawiarni można zjeść przepyszne gofry i wypić latte :)
Kiedyś usłyszałam, że jeśli zobaczysz łosia w Szwecji – już więcej nie wrócisz. Jak do tej pory przesąd u mnie się nie sprawdził, gdyż po tej wizycie w parku łosiowym byłam już w Sztokholmie, ale o tym w następnym wpisie ;)